52. "Żona mordercy" Rachel Caine



TYTUŁ: "Żona mordercy"
AUTOR: Rachel Caine
CYKL: Stillhouse Lake (tom 1)
TŁUMACZENIE: Kinga Markiewicz
DATA PREMIERY: 20.06.2018
LICZBA STRON: 400
WYDAWNICTWO: Filia
 
 
"Wpatruję się w milczący połysk rewolweru i ochronę, którą obiecuje, ale wiem, że to też kłamstwo. Takie samo jak to, które wciskał mi Mel. Broń nikomu nie zapewnia ochrony. Ona tylko wyrównuje szanse."
 
 
 
       Rodzina Royal'ów; Gina, Mel i dwójka dzieci wiedzie na pozór zwyczajne życie. Mieszkają w domku jednorodzinnym, w okół domy sąsiadów. Pewnego dnia Melvin przerabia garaż na warsztat, gdzie często przebywa, a swojej rodzinie zabrania tam zaglądać (o dziwo, żonka nawet nie próbuje tam zajrzeć po cichaczu, ale nie o tym). Cała sytuacja się zmienia, gdy pijany kierowca wjeżdża w ich garaż, tudzież warsztat, jak kto woli. W dobudówce policja znajduje zwłoki młodej kobiety, co za tym idzie Melvin zostaje oskarżony o torturowanie i mordowanie kobiet, których ilość można liczyć w setkach, a Gina posądzona o współudział. Wkrótce Gina Royal zostaje oczyszczona z zarzutów, jednak społeczność nie daje jej o tym zapomnieć chcąc się zemścić na niej i jej dzieciach. Gina wraz z dziećmi kilkakrotnie zmienia miejsce zamieszkania, razem ze zmianą otoczenia przyjmują inną tożsamość. Po czterech latach, gdy wszystko wydaje się zmierzać ku lepszemu, z pobliskiego jeziora (Gina z dziećmi mają na nie widok przez okna domku, w którym aktualnie mieszkają) zostają wyłowione zwłoki kobiety, a sposób, w jaki została zamordowana do złudzenia przypomina "robotę" Melvina Royala. Kto za tym wszystkim stoi? Czy Gina i jej dzieci mogą czuć się bezpiecznie?


       Przyznam szczerze, że sam opis fabuły jest, według mnie, intrygujący. Strasznie byłam ciekawa tej książki i tego, co tu się wydarzy. Z wykonaniem poszło nieco gorzej. Przez 3/4 książki miałam nadzieję, że akcja nabierze tempa, ale niestety tak się nie stało. Okropnie wieje nudą. Prawie usnęłam czytając, a usnąć nad książką z kategorii sensacja/kryminał/thriller nie wróży nic dobrego, zarówno dla książki jak i czytelnika. Jasne, było kilka dobrych momentów z dreszczykiem emocji, ale mogłabym je wyliczyć na palcach jednej ręki. Jestem mało domyślna jeśli chodzi o to, kto macza w tej zbrodni swoje paluchy, tu domyśliłam się przy najbliższej okazji. Czuję ogromne rozczarowanie, bo naprawdę był potencjał. W moim odczuciu, zupełnie niewykorzystany. Nadal nie jestem w stanie pojąć, jakim cudem główna bohaterka przez tyle lat nie zorientowała się, że jej mąż ma nierówno pod sufitem i za ścianą morduje kobiety, a nawet pozbywa się zwłok niezauważony. Ba! Ona nawet nie weszła do tego warsztatu pod nieobecność męża! Dziwna kobieta, serio. Zdaję sobie sprawę, że to fikcja literacka, no ale, ludzie, nie przesadzajmy! Całą tę sprawę jeszcze ratuje świetny cliffhanger na zakończenie książki. Powinnam chcieć sięgnąć po kolejny tom, gdy tylko będzie to możliwe, ale... przy tak słabej całości naprawdę nie mam ochoty. Jeśli lubicie bardzo obyczajowe thrillery/kryminały i macie ochotę przeczytać tę książkę to śmiało, może się Wam spodoba. Ja jednak spasuję, to zdecydowanie nie jest pozycja dla mnie.



"Adrenalina utrzymuje ludzi w ciągłym ruchu i sprawia, że są niebezpieczni nawet wtedy, gdy już dawno powinni gryźć piach."
 
 
 

Moja ocena: 2+/6


Komentarze