77. "Cynamonowe dziewczyny" Hanna Greń






TYTUŁ: "Cynamonowe dziewczyny"
SERIA: W trójkącie beskidzkim - tom II
AUTOR: Hanna Greń
DATA PREMIERY: grudzień 2015 (19.09.2018 - wznowienie)
LICZBA STRON: 336
  WYDAWNICTWO: Replika
 
 
 
"Nigdy nie przypuszczał, że będzie zmuszony oglądać coś tak potwornego. Przymknął oczy, lecz dalej to widział: nagie, rozkrzyżowane ciało kobiety leżące na przesiąkniętym krwią tapczanie. Piersi i brzuch pokryte gęstą siatką ran, miejscami całkiem pozbawione skóry. Na prawym boku tkanka wyszarpana tak głęboko, że można dojrzeć żebra..."
 
 
 
 
 
Bielsko-Biała. We własnym mieszkaniu zostaje zamordowany wykwalifikowany policjant, który zainteresował się śmiercią młodej dziewczyny, najprawdopodobniej dokonał ważnego odkrycia w tejże sprawie. W wyniku zaistniałych okoliczności sprawę przejmuje Konrad Procner. W między czasie zostają odnalezione kolejne zwłoki młodych kobiet o bardzo podobnym wyglądzie. Kolejne i kolejne. Sprawca bawi się ze stróżami prawa w kotka i myszkę. Niczego się nie boi, coraz bardziej traci nad sobą kontrolę. Morduje dla przyjemności. Morduje... w zasadzie to one same umierają w wyniku zadanych obrażeń i z wycieńczenia. Facet jest sadystą i psycholem w czystej postaci. Konrad postanawia połączyć siły i wraz z zaprzyjaźnionymi policjantami oraz żoną Petrą (powiedziałabym raczej, że to ona stała na czele ekipy ;P) usiłują schwytać psychopatę, badając sprawę kawałek po kawałku, zanim ten uprowadzi kolejną dziewczynę. Czy uda im się schwytać Yellowknifer'a? 
 
 
 
"Cynamonowe dziewczyny" to drugi tom cyklu wiślańskiego. Zaznaczam, że to od niego zaczęłam przygodę z twórczością autorki, wszystko było dla mnie jasne i zrozumiałe, więc śmiało możecie po niego sięgnąć bez znajomości poprzedniego tomu. Zapewne nie są mi znane wcześniejsze losy Konrada, Petry i ich znajomych, ale mam zamiar to nadrobić i przeczytam "Uśpione królowe" gdy tylko znajdę ten tom w wznowionej szacie graficznej. Bo ja taka sroczka jestem, więc wizualnie musi mi się wszystko zgadzać ;). A wracając... uwielbiam kryminały z wątkiem obyczajowym, więc w momencie, gdy przeczytałam recenzję Magdy @oddycham_ksiazkami to już wiedziałam, że prędzej czy później i ja będę miała tę książkę w swoich rękach. Stało się to jednak szybciej niż później ;). Lubię psychopatów w kryminałach i go dostałam. I to jakiego! Kurczę, ile to razy w czasie gdy czytałam rozdział napisany z perspektywy mordercy myślałam sobie: "Co ten facet ma w głowie?". I uwierzcie, to jedno z delikatniejszych myśli ;). Jest krwawo, momentami nawet obleśnie, bo krojenie ciał nożem według upodobań tego psychola, gwałty, a nawet współżycie z trupem... nie, tego nawet nie można nazwać współżyciem. No na samą myśl mnie mdli. Także tak, rozdziały z perspektywy mordercy są nieźle pokręcone, ale cóż... lubię psychopatów w książkach, więc... ;). Wątek obyczajowy - świetnie pociągnięty przez autorkę! Młode małżeństwo z dość przykrym startem polubiłam już od pierwszych stron. Napięcie między nimi można było kroić nożem! No zazdroszczę tej chemii, serio ;). Przezabawne dialogi, cięty język Petry, pełna napięcia fabuła - to wszystko znajdziecie w tej książce. Jedynie momentami miałam wrażenie, że akcja jakby zwalnia tempo i robi się trochę nudnawo, ale i tak nie czułam się w żaden sposób zniechęcona do dalszej lektury. Natknęłam się w czyjejś opinii na myśl, z którą w pełni się zgadzam, więc i tu ją nakreślę. Petra, żona Konrada, jest niczym profilerka policyjna, ma ogromny potencjał, by zajmować się tym zawodowo. Zrobiła o wiele więcej niż funkcjonariusze policji, więc... podrasowałabym trochę jej postać zmieniając jej zawód. Całkowity odbiór książki - jak najbardziej na plus. Chcę więcej :).





"- (...) Nieraz zastanawiałam się, jak to się mogło stać, że za ciebie wyszłam - zerknęła na męża - i teraz wreszcie zrozumiałam. To była chwilowa niepoczytalność. Na szczęście nie jest to problem, któremu nie dałoby się zaradzić. 
- Można wiedzieć, w jaki sposób? - Głos Konrada stał się jedwabisty.
- No cóż, w szkole bardzo lubiłam Mickiewicza.
- Co ma do tego Mickiewicz? (...)
- Jego utwory działają na mnie bardzo inspirująco. Szczególnie jeden przypadł mi do gustu. Nie będę was katować jego cytowaniem, bo ździebko długi. W skrócie chodziło o to, że lilie rosły wysoko, jak mąż leżał głęboko."
 
 
 
 
 
 
 

Moja ocena: 4+/6



Zapraszam Was również na mój Instagram:



Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym #czytambopolskie



 


Komentarze

  1. Książka wydaje się być bardzo fajna, chętnie bym ją przeczytała :)
    ~Pola
    www.czytamytu.blogspot.com Serdecznie zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam chęć poznać twórczość pani Greń, więc być może i ja przeczytam "Cynamonowe dziewczyny". Mam nadzieję, że się nie zawiodę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja mam taką nadzieję! Polecam zacząć od pierwszego tomu "Uśpione królowe". Podobno nieco słabszy od Cynamonowych dziewczyn, ale chronologicznie pewnie czyta się lepiej :) Ja poluję na pierwszy tom w nowym wydaniu :)

      Usuń

Prześlij komentarz