85. "Siła niższa" Marta Kisiel




TYTUŁ: "Siła niższa"
CYKL: "Dożywocie" tom II
AUTOR: Marta Kisiel
DATA PREMIERY: 26.10.2016
LICZBA STRON: 320
  WYDAWNICTWO: Uroboros
 
 
 
"- (...) Wbrew pozorom ty wcale nie jesteś taki zły. Ty jesteś po prostu tępą dzidą. Wredną, tępą dzidą - uściślił Turu, szybko przemyślawszy sprawę. - Egotyczną, wredną, tępą dzidą. Neurotyczną, egotyczną...
- Okej, okej, wystarczy tych inwektyw, już załapałem motyw przewodni! Konrad Romańczuk - dzida.
- Będzie jak znalazł na nagrobek. O ile do tego czasu zostanie ci ktoś, żeby go postawić." 
 
 
 
 
Konrad Romańczuk i jego ekipa powraca... w nowej scenerii i powiększonym składzie ;). Dramatyczne wydarzenie, które miało miejsce w pierwszej części cyklu jest nieodwracalne w skutkach. Mieszkańcy Lichotki są zmuszeni przenieść się do miasta, by tam zamieszkać w pewnym domku razem z Wikingiem i widmami Wehrmachtu, którzy "urzędują" na strychu ;). W międzyczasie, podczas zakupów w Tesco, Konrad poznaje kolejnego anioła - zupełne przeciwieństwo Licha - Tsadkiela vel Zadkiela vel Dupkiela, jak kto woli :D Więc tak...dobrze myślicie, znów będzie zabawnie :)



Wiecie, co jest najlepsze w twórczości Marty Kisiel? Owszem, jest ubaw po pachy, "śmichy-chichy" praktycznie co strona, ale tę historię powinniśmy znaleźć pod hasłem "odpowiedzialność". Ciężko jest wyżyć z pisania, gdy posiada się sporą "rodzinę" na utrzymaniu, a lokatorów ciągle przybywa. Rachunki się same nie zapłacą, a i jeść coś trzeba. Konrad znajduje się już u kresu wytrzymałości, ale jako głowa rodziny musi stanąć na wysokości zadania. 
W "Sile niższej" jest nieco nostalgicznie, jednak nowe postaci: Tsadkiel, Turu (Wiking) czy widma żołnierzy Wehrmachtu są w całkiem niezłej formie. Znów towarzyszyły mi niekontrolowane napady śmiechu. Brakowało mi Szczęsnego, ale jakaś jego namiastka się pojawiła, dosłownie :). Według mnie w tej części pierwsze skrzypce zagrał Tsadkiel, zdecydowanie. Drugiego takiego zrzędy jak on to tylko ze świecą szukać. "Siła niższa" jest świetną kontynuacją "Dożywocia". Jestem zachwycona klimatem tej serii, zabawą słowem. Twórczość autorki to moje odkrycie tego roku. Tymczasem zabieram się za "Oczy uroczne", a Wam szczerze polecam tę serię :).
 
 
 
 
 
"- Konrad, czy ty... czy ty mnie przepraszasz? - zapytała Carmilla, nie do końca dowierzając temu, co słyszała, na co on uśmiechnął się niezręcznie.
- Tak jakby usiłuję.
- Mocno naokoło.
- Cóż, nie mam wprawy... yyy...yyy... - Zaciąwszy się nagle na tej jednej głosce, Konrad znieruchomiał z uniesionym palcem wskazującym i rozdziawionymi ustami. - Yyy... tyyy...tyyy...chyyy...
Obrzuciła go zaniepokojonym spojrzeniem.
- Masz wylew?"
 
 
 
 
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Uroboros.
 
 
 
 
 



Moja ocena: 4+/6
 
 
 
Zapraszam również na mój Instagram:


 
 
 
Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym #czytambopolskie
 

Komentarze