10. "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" oraz "Quidditch przez wieki" J.K. Rowling


AUTOR: J.K. Rowling / Newt Skamander
TYTUŁ: "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć"
LICZBA STRON: 152
WYDAWNICTWO: Media Rodzina


           Czy przed ekranem laptopa/komputera/tableta czy telefonu siedzi jakiś mugol i właśnie czyta te słowa? Śmiało, czytaj dalej. Masz pozwolenie Albusa Dumbledore'a. Nie wiesz, kim on jest? Tym lepiej ;). Tylko pamiętaj, czytasz na własną odpowiedzialność, a potem, jak już dowiesz się za dużo, wraz z zamknięciem strony mojego bloga zostanie Ci wymazana pamięć ;).

         Książki ze zdjęcia wypożyczyłam z biblioteki Hogwartu. Posiadam w swojej biblioteczce "Baśnie Barda Beedle'a", które swoją drogą mogę śmiało ocenić na 9,5 punkta. Baśnie są aktualnie u mojej równie magicznej jak ja kuzynki ;).  

        Autorem książki "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" jest niejaki Newt Skamander, absolwent Hogwartu, pracownik Urzędu Kontroli nad Magicznymi Stworzeniami. Odznaczony Orderem Merlina Trzeciej Klasy w zakresie rozwoju magizoologii. Dzięki tej książce możemy się dowiedzieć, czym tak naprawdę są magiczne zwierzęta i na jakie dzielą się gatunki. Dowiadujemy się również, jakie znaczenie w całej historii fantastycznych zwierząt mają mugole. Większość tomiku zajmują obszerne opisy fantastycznych zwierząt w kolejności alfabetycznej z uwzględnieniem Klasyfikacji Ministerstwa Magii (dzięki niej możemy się dowiedzieć, jak duże dane stworzenie stwarza zagrożenie). Przytoczę Wam kilka nazw zwierząt, na które szczególnie zwróciłam uwagę. Zapewne się uśmiechniecie, gdy przeczytacie te nazwy ;). Moje serce w stu procentach skradł BŁOTORYJ. Po prostu musiałam stłumić śmiech. Jeśli chcielibyście się dowiedzieć, czemu zawdzięcza tak wysublimowaną nazwę - zapraszam do lektury fantastycznych zwierząt. Następnie DEMIMOZ, KWINTOPED, LEPROKONUS, SZCZUROSZCZET czy WSIĄKIEWKA. Nie mieliście pewnie pojęcia, że takie stworzenia w ogóle istnieją, prawda? I szczerze, większość jest mało przyjemna dla oka i w ogóle chyba bym nie chciała przypadkiem wpaść, na któregoś z nich ;). 

          Szczerze się ubawiłam czytając tę książkę. Jako fanka serii Harrego Pottera po prostu musiałam sięgnąć po tę pozycję jak i kolejną, o której za chwilę napiszę. Miło mi się czytało spis fantastycznych zwierząt i z chęcią poznawałam ciekawostki z nimi związane. Mogę śmiało napisać, że ta mała w objętości książeczka skradła moje serce w całości. 


MOJA OCENA: 8/10




 AUTOR: J.K. Rowling / Kennilworthy Whisp
TYTUŁ: "Quidditch przez wieki"
LICZBA STRON: 144
WYDAWNICTWO: Media Rodzina


      Autorem książki "Quidditch przez wieki" jest fanatyk i znawca quidditcha - Kennilworthy Whisp. W swoim dziele zawarł wiele ciekawych informacji na temat tego sportu, opowiedział jak quidditch zmieniał się przez lata. 

    Książkę rozpoczyna przedmowa dyrektora Hogwartu Albusa Dumbledore'a, która jest przepełniona charakterystycznym dla jego samego poczuciem humoru. Nalega, by delikatnie obchodzić się z tą książką, gdyż może skrywać nieodkryte przez niego zaklęcia i zrobić nam tak zwanego "psikusa" ;). Na dalszych stronach dowiadujemy się, jak ewoluowała miotła, by zostać w końcu idealną i zadowalającą. Podobno pierwsze miotły zostawiały po sobie "zadek pełen drzazg" oraz "nabrzmiałe hemoroidy" ;). Także cieszcie się, że nie żyliście w 1100 roku i nie mieliście okazji latać na takim cacku ;). Poznajemy historię samej gdy quidditch, bo nie zawsze tak się nazywała i nie miała takiej formy, jaką ma teraz. Zaspokoicie swoją ciekawość, co wcześniej zastępowało obręcze, do których ma trafić kaflem ścigający. Dowiecie się, jak piłki zmieniały się od XIV wieku, z jakich materiałów były wykonywane. Kiedy pojawił się złoty znicz, co go wcześniej zastępowało i czy poprzedni pomysł na znicz na pewno był dobry ;). Jakie zadanie mają obrońcy, ścigający, szukający czy pałkarze, jak zmieniały się przepisy. Szczególnie zaciekawiły mnie nazwy fauli i ich objaśnienia (na przykład - ogłupianie) :). Poznacie również drużyny brytyjskie i irlandzkie, które tworzą Ligę Quidditcha oraz krótkie opisy, dzięki którym możemy się dowiedzieć, w jaki sposób quidditch był rozgrywany w Europie, Australii, Nowej Zelandii, Afryce, Ameryce Północnej i Południowej czy Azji. A na koniec, myślę, że coś zaskakującego. Wiecie, że mamy polskiego szukającego, który jest znanym sportowcem na całym świecie? Nazywa się Józef Wroński, sprawdźcie w Google (z tym google to akurat żart :)).

     Podsumowując tę książkę śmiało mogę stwierdzić, że po jej przeczytaniu stajemy się o wiele bogatsi w samą wiedzę o quidditchu oraz jego zasady. Sam sport zmienił się nie do poznania od czasów, gdy nie był on tak fascynujący dla widowni niż dotychczas. Książkę czytało mi się dobrze. Lubię poznawać ciekawostki, a tutaj była ich masa. Jednak, szczerze mówiąc, nie jestem wielką fanką sportu, więc byłam mniej zafascynowana tą pozycją niż poprzednią. Niemniej jednak polecam Wam obydwie książki. Najszczerszą prawdą jest to, że najbardziej kocham "Baśnie Barda Beedle'a" ;). Dla fanów Harrego Pottera każda jedna pozycja związana z jego światem jest godna uwagi.


MOJA OCENA: 7,5/10

 

Komentarze

Prześlij komentarz