8. "Na gorącym uczynku" Harlan Coben


AUTOR: Harlan Coben
TYTUŁ: "Na gorącym uczynku"
LICZBA STRON: 412
WYDAWNICTWO: Albatros


         Jak już zapewne wiecie (Ci, co śledzą mnie na instagramie), zdecydowałam się kolekcjonować serię Harlana Cobena zatytułowaną "W labiryncie kłamstw", która jest dostępna co dwa tygodnie w kioskach i salonach prasowych. Wystarczyło przeczytać jedną książkę tego autora, bym zapałała ogromną sympatią do jego twórczości. Tak więc, gdy tylko pierwszy tom serii był dostępny w sprzedaży - musiałam go mieć. Jak na ogromną książkoholiczkę przystało ;).

         Pewnego dnia Marcia i Ted McWaidowie - rodzice trójki dzieci zgłaszają zaginięcie najstarszej siedemnastoletniej córki - Haley. Matka dziewczyny jednego poranka nie zastaje córki w swoim pokoju. Krążą spekulacje - czy dziewczyna uciekła z domu, a może została porwana? Mijają dni i miesiące, ślad po Haley zaginął. Zrozpaczeni rodzice mają nadzieję, że córka się odnajdzie, cała i zdrowa. W podobnym czasie Dan Mercer - pracownik opieki społecznej, trener dziecięcej drużyny koszykówki - wpada w pułapkę zastawioną przez dziennikarkę Wendy Tynes, która w swoim programie telewizyjnym demaskuje, niszcząc w ten sposób ich życie, przestępców seksualnych. Zapytacie pewnie co łączy te dwie historie? Otóż, po pewnym czasie, to właśnie Dan zostaje głównym podejrzanym zaginięcia Haley. Policja zastaje w jego domu obciążające go dowody. Jednak Wendy coraz bardziej nie wierzy w winę Mercera. Jej dziennikarska natura postanawia wziąć sprawy w swoje ręce, by przekonać się czy jej przeczucie się nie myli. Kobieta nie jest jednak świadoma, w co tak naprawdę się pakuje i jak wiele tajemnic skrywa przeszłość Mercera. 

        Powieść kryminalna "Na gorącym uczynku", jak każda powieść Cobena nie jest niskich lotów. Cała fabuła była naprawdę dobrze rozegrana. Jednak, w moim odczuciu, trochę odstaje od reszty twórczości autora. Historia nie wciągnęła mnie od samego początku, nie szukałam też każdej wolnej minutki na przeczytanie choć jednego rozdziału jak to mam w zwyczaju. Nie zrozumcie mnie źle, książka jest naprawdę dobra tylko bez tzw. "szału" jak to bywa przy tych idealnych powieściach. Chyba wiecie, o czym mówię :). Czegoś mi zabrakło, jednak mimo wszystko polecam Wam tę pozycję :). Tylko nie nastawiajcie się na nie wiadomo jakie "WOW" :).


"Nie zatrzymał się. Ten smutny uśmiech pozostał na jego ustach. Oczy miał błyszczące od łez, ale takie były właściwie przez cały czas w ciągu ostatnich trzech miesięcy."




Moja ocena: 8/10

Komentarze

  1. Przygoda z autorem jeszcze przede mną, ale kiedyś w końcu sięgnę ;)

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama zaczęłam jakieś pół roku temu i nie żałuję :)

      Usuń
  2. Również chciałam rozpocząć subskrypcję Cobena, ale jednak te poprzednie czarne wydania bardziej mnie przekonują. :)

    Pozdrawiam
    domiczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz