35. "Nocny film" Marisha Pessl



AUTOR: Marisha Pessl
TŁUMACZENIE: Rafał Lisowski
TYTUŁ: "Nocny film"
DATA PREMIERY: 2.08.2017
GŁÓWNY BOHATER/ BOHATEROWIE: Scott McGrath
LICZBA STRON: 766
WYDAWNICTWO: Albatros
 
 
"Kiedy po współpracy z Cordovą wracało się do zwykłego życia, miało się wrażenie, że nagle ktoś ostro podkręcił jaskrawość kolorów. Czerwień była czerwieńsza. Czerń bardziej czarna. Czułeś wszystko dogłębnie, jakbyś serce miał teraz olbrzymie, nabrzmiałe i wrażliwe. Śniłeś. I cóż to były za sny!".
 
 
        Scott McGrath jest byłym dziennikarzem śledczym, którego kariera legła w gruzach, gdyż naraził się komuś, komu z pewnością nie powinien. Mowa tu o znanym, a zarazem tajemniczym reżyserze o nazwisku Cordova, który nie da sobie "w kaszę dmuchać". W końcu nadchodzi chwila, gdzie Scott może się wykazać i wyrównać rachunki z reżyserem horrorów. Pewnej październikowej nocy Ashley Cordova, córka reżysera popełnia samobójstwo. Dziennikarz nie jest przekonany, że dwudziestokilkuletnia córka Cordovy targnęła się na własne życie. Podąża śladami dziewczyny, odwiedza miejsca, w których przebywała w ostatnich dniach, a nawet włamuje się do posiadłości reżysera. Wszystko po to, by dowieść, że ta rodzina nie jest taką, na jaką wygląda. A może mamy tu do czynienia z demonami i samym diabłem? Może Ashley była naznaczona przez samego szatana? Czy McGrath dowie się prawdy o Cordovie i jego rodzinie? Wreszcie, czy Ash na pewno popełniła samobójstwo?


       Na początku muszę wyrazić zachwyt odnośnie samego wydania książki. Oprócz samej treści znajdziecie tu również wycinki z gazet, fragmenty artykułów ze stron internetowych, klimatyczne zdjęcia oraz zapiski Scotta. Nie spotkałam się jeszcze z tak oryginalnie wydaną książką. Same dodatki do treści nadają taki klimat, że w pewnym momencie zapytałam męża, czy kojarzy reżysera o nazwisku Cordova ;). Sama zaczynałam wątpić, czy słowa przelane na papier są prawdą czy fikcją. Także za samo wydanie należy się ogromny plus. Gorzej, w moim odczuciu, było z treścią. Fakt, na samym początku byłam zafascynowana światem, w którym się znalazłam. Tajemnica goniła tajemnicę, samobójczyni mógł ktoś "pomóc" odejść z tego świata. Wiele zagadek, wiele niewiadomych, to lubię i kupuję. Jednak im dalej tym było gorzej. Książka trochę mi się dłużyła, była nudnawa. Moim zdaniem działo się tutaj za mało i zdecydowanie zbyt wolno. Oczywiście miały miejsce takie momenty, że nie mogłam się oderwać od lektury, a gdy już miałam nadzieję, że akcja nabierze tempa - BANG - nadzieja mijała tak szybko, jak się pojawiała. Dopiero w chwili, gdy przewróciłam pięćsetną stronę, zaczęło się dziać coś, co spowodowało, że książka ponownie obudziła moje zainteresowanie. A na koniec, autorka zaserwowała takie zakończenie, że byłam zirytowana do granic możliwości. Nie tego się spodziewałam. Przeczytałam już tyle zachwytów nad tą pozycją, że miałam nadzieję znaleźć tu coś o wiele lepszego. Czy polecam? Ani nie polecam, ani nie odradzam. Książka ma dobre jak i złe momenty, posiada również wielu fanów, więc może po prostu do mnie nie do końca trafiła. 

Dziękuję Dominice (@she__vvolf) za możliwość poznania historii Ashley oraz jej rodziny w ramach book tour'a. To było ciekawe doświadczenie :)




Moja ocena: 3,5/6

Komentarze