36. "Kulti" Mariana Zapata




AUTOR: Mariana Zapata
TŁUMACZENIE: Iga Wiśniewska
TYTUŁ: "Kulti"
DATA PREMIERY: 14.08.2018
GŁÓWNY BOHATER/ BOHATEROWIE: Reiner Kulti, Sal Casillas
LICZBA STRON: 545
WYDAWNICTWO: NieZwykłe
 
 
"Ludzie będą Cię osądzać niezależnie od tego, co będziesz robić, Sal. Nie słuchaj ich, bo ostatecznie to ty musisz żyć ze swoimi wyborami i z tym, dokąd cię zaprowadzą. Nikt nie przeżyje życia za ciebie".
 
 
         Dwudziestosiedmioletnia Sal Casillas od dziecka kocha piłkę nożną. Sama trenuje w jednej z kobiecych drużyn i jest naprawdę dobra w tym, co robi. A wszystko za sprawą jej idola - niemieckiej gwiazdy futbolu Reinera Kultiego. To dzięki niemu zaczęła grać, to jego plakaty zdobiły jej pokój, i to właśnie jemu wysłała kilka listów. Zakochanej dziewczynie w końcu zostaje złamane serce - Reiner Kulti żeni się. Życie Sal toczy się dalej, w końcu dochodzi do siebie po platonicznym zawodzie miłosnym i wtedy... dzieje się. To właśnie Reiner Kulti - emerytowany już pięciokrotny Piłkarz Roku FIFA będzie trenerem drużyny, w której gra Salome. I nic nie jest takie, jak być powinno. Niegdyś pełen pasji mężczyzna jest cichy, zamknięty w sobie i delikatnie mówiąc niemiły. Sal jest rozczarowana. Jednak w końcu dochodzi do przełomu, i....
 
     Przyznam szczerze, że właśnie takiego romansu szukałam. Jest wyjątkowy i nietypowy. Nie pamiętam już, kiedy miałam okazję czytać książkę tego gatunku, gdzie główni bohaterowie nie "rzucają się" na siebie już od pierwszych rozdziałów. W tej powieści mamy dojrzałą miłość dwudziestosiedmiolatki i trzydziestodziewięciolatka, więc już wiek mówi sam przez się, że to nie będzie jakaś "głupkowata" przygoda. Możemy zaobserwować, jak to uczucie z dnia na dzień coraz bardziej dojrzewa, rozkwita (choć sami zainteresowani nie do końca zdają sobie z tego sprawę:)). 
Kolejny ogromny plus należy się autorce za kreacje głównych bohaterów. Zarówno Sal jak i Kulti są po prostu "jacyś". Wiecie, o czym piszę. Każdy z nich ma charakter, nie są płascy. Sal jest silną, niezależną kobietą, pełną pasji i kochającą swojego ojca na zabój. Jest zwykłą, pracowitą dziewczyną, która by być, tym kim jest sama dochodziła do celu, bez żadnych znajomości. Natomiast Kulti... No, cóż. To małomówny facet, momentami bardzo kapryśny i wręcz niegrzeczny. Nie bez powodu Sal nazywała go niemieckim piernikiem ;). Po kontuzji rezygnuje z kariery i przechodzi na emeryturę. W tej książce nie brakuje przekomarzanek między głównymi bohaterami. Nie brakuje też kłótni. Jest za to trochę sportu (może i nawet więcej niż trochę), przyjaźni i miłości. W moim odczuciu, w tej książce jest po prostu wszystko. W końcu znalazłam romans idealny. Jeśli szukacie romansu ociekającego seksem - tu go nie znajdziecie. Tutaj wszystko jest subtelne, do samego pocałunku dochodzi na około czterysetnej stronie. Ja tę historię kupuję, jestem nią oczarowana i ... mam kaca książkowego. To chyba najlepsza rekomendacja :).




Moja ocena: 6/6

Komentarze