43. "Alyssa i czary" A.G. Howard


TYTUŁ: "Alyssa i czary"
AUTOR: A.G. Howard
TŁUMACZENIE: Janusz Maćczak
DATA PREMIERY: 22.08.2018
GŁÓWNY BOHATER/ BOHATEROWIE: Alyssa, Morpheus, Jeb
LICZBA STRON: 446
WYDAWNICTWO: Uroboros
 
 
"Ten mężczyzna z lustra, chociaż wydaje się szalony, jest odpowiedzią na wszystko, co przydarzyło mi się w przeszłości. To moja jedyna szansa odnalezienia Krainy Czarów, zdjęcia klątwy z rodu Liddelów i uratowania Alison. Jeśli zdołam tego dokonać, może w końcu stanę się normalna."
 
 
     Alyssa Gardner to dziewczyna, która nie jest zwyczajną nastolatką. Od pewnego czasu słyszy mowę owadów czy kwiatów. Czuje ich cierpienie czy radość. Mało tego, jej matka o imieniu Alison przybywa w zakładzie psychiatrycznym. W końcu Alyssa odkrywa, że Kraina Czarów naprawdę istnieje, jej prapraprababka Alicja nie kłamała, a matka wcale nie zwariowała. Najmłodsza z rodu Liddelów dowiaduje się, że na jej rodzinie z linii żeńskiej ciąży klątwa i aby ją złamać musi dostać się do króliczej nory i znaleźć się w świecie Krainy Czarów, by "posprzątać" bałagan, który jej prapraprababka zostawiła. Jednak w magicznej krainie nie jest tak "bajkowo" jak zapamiętała Alicja. Wkraczamy z Allysą do mrocznego świata czarów, gdzie nic nie jest tak oczywiste, jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać...


     "Alyssa i czary" to pierwszy tom serii "Alyssa z Innej Krainy". Sięgając po tę pozycję byłam niemal przekonana, że choć trochę znając popularną "Alicję w Krainie Czarów" nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Oczywiście się myliłam. A jakże! W historii przedstawionej przez A.G. Howard nic nie jest oczywiste. Już od pierwszych stron ogarnął mnie magiczny klimat i nie chciałam odkładać tej książki. Tutaj od pierwszych rozdziałów nie ma miejsca na nudę, a gdy tylko Alysson wkracza do Krainy Czarów to otrzymujemy istną ucztę dla zmysłów. Były momenty, że miałam ochotę potrząsnąć główną bohaterką. Myślałam sobie: "Dziewczyno, przecież to jest takie oczywiste, czego Ty nie rozumiesz?! Nad czym się zastanawiasz?!" I wiecie co, ostatecznie to ja nie miałam racji i pocierałam oczy ze zdziwienia. W tej książce naprawdę nic nie jest oczywiste. NIC. Mamy tu do czynienia z bardzo dobrą fantastyką. Tak wiele emocji towarzyszyło mi podczas czytania tej lektury. Radość, smutek, wzruszenie, a nawet ubaw po pachy ;). Mamy tu klimat wyjęty z filmowej adaptacji Tima Burtona! Przy tej książce "standardowa" wersja "Alicji w Krainie Czarów" to bajka. Bohaterowie są prześwietnie wykreowani. Najbardziej polubiłam się z troszkę mroczniejszym charakterem - Morpheusem. Od początku nie mogłam go "rozgryźć" i szczerze? Myślę, że nadal tego nie zrobiłam i czuję, że w kolejnym tomie po raz enty mnie zaskoczy. Naprawdę, mogłabym tutaj napisać pełną miłości "Odę do książki "Alyssa i czary"", ale w końcu zacznie Wam się "ulewać" tą książką,a tego nie chcemy, o nie :). Jedyne, do czego mogę się przyczepić to do kilku zbyt "cukierkowych" momentów, ale jestem w stanie to wybaczyć. Mam nadzieję, że Wy też będziecie :). Zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. To jedna z lepszych książek z gatunku fantastyki, jaką miałam okazję przeczytać. Bardzo mocno polecam!


Za egzemplarz książki "Alyssa i czary" dziękuję Wydawnictwu Uroboros.




Moja ocena: 5+/6
 

Komentarze