74. "Nigdy nie pozwolę ci odejść" Katy Regnery




TYTUŁ: "Nigdy nie pozwolę ci odejść"
AUTOR: Katy Regnery
TŁUMACZENIE: Kamila Cudzik
DATA PREMIERY: 5.12.2018
LICZBA STRON: 488
  WYDAWNICTWO: NieZwykłe
 
 
 
"W życiu każdego człowieka istnieje taki rodzaj bólu, że gdy go doświadczamy, jesteśmy zdziwieni aż do szpiku kości, że nas nie zabił. Mamy wrażenie, że powinien nas zabić; że nasze serca przestały bić, płuca przestały oddychać, a oczy przestały widzieć. Wszystko powinno się po prostu... zatrzymać. Z bólem tak głębokim i żalem tak wielkim nie powinno się utrzymać przy życiu."
 
 
 
 
Griselda i Holden poznają się w momencie, gdy chłopak trafia do tej samej rodziny zastępczej, co ona. Lubią się, to jest pewne, choć nie znają się zbyt długo. Pewnego dnia trzynastoletnie sieroty zostają porwane przez psychopatę, który zgotował im piekło na ziemi. Mają plan. Po trzech latach cierpień postanawiają uciec i przekroczyć rzekę Shenandoah, za którą czeka ich lepszy świat. Niestety, tylko jednemu z nich udaje się zbiec. 
 
 
 
Po dziesięciu latach ścieżki Holdena i Griseldy ponownie się krzyżują. Zupełnie przypadkiem, choć Griselda wynajęła nawet detektywa, by odnaleźć swoją nastoletnią miłość (jednak bez skutku). Obecny chłopak Gris zabiera ją do miejsca, gdzie odbywają się nielegalne walki. Zupełnie nie przypuszcza, że to Holden będzie jednym z walczących na ringu. W jednej chwili świat Griseldy i Holdena zostaje przewrócony do góry nogami. Czy współcześni Jaś i Małgosia otrzymają szansę od życia na wspólną przyszłość?
 
 
 
 
Książka "Nigdy nie pozwolę ci odejść" ma swoje plusy jak i minusy. Prawdą jest, że historia dwójki sierot jest przejmująca i gra na emocjach czytelników. Autorka miała świetny pomysł na fabułę, do tego porównanie do baśni braci Grimm "Jaś i Małgosia" - genialny zabieg. Co do bohaterów powieści... Męskie postaci są naprawdę dobrze wykreowane. W tej książce panowie są wyraziści, wiedzą, co chcą osiągnąć w życiu. Postać samego psychopaty... Momentami był naprawdę przerażający i robiłam wielkie oczy podczas lektury. Sam Holden daje się lubić już od pierwszych stron. To waleczny chłopak o złotym sercu. Niestety o Griseldzie nie mogę powiedzieć niczego dobrego. Ta dziewczyna okropnie działała mi na nerwy. Facet czekał na nią dziesięć lat. DZIESIĘĆ! Kocha ją bezgranicznie, a ona? Ona zachowuje się jak sierotka Marysia: "nie zasługuję na szczęście, on mnie nie kocha, na pewno mnie zdradzi, miał wiele kobiet przede mną...". Serio? Przez dziesięć lat miał żyć w celibacie i czekać na nastoletnią miłość, którą tak naprawdę nie wiadomo, czy kiedykolwiek jeszcze zobaczy? No litości. Próbowałam zrozumieć jej teorię pod kątem tych wszystkich przykrości, które miały miejsce w jej życiu, ale ... nie. Nie potrafię. Z walecznej i silnej dziewczynki nie zostało nic. Poznajemy słabą kobietę o dość zachwianej osobowości. Naprawdę cieszę się, że męskie postaci spowodowały, że ostatecznie na Gris przymykałam oko. W moim odczuciu książka "Nigdy nie pozwolę Ci odejść" jest trochę za długa. Byłam ogromnie ciekawa jak się potoczą losy głównych bohaterów, czy mają szansę na wspólne życie... Jednak były momenty, gdzie się najzwyczajniej w świecie męczyłam. Można było troszkę bardziej dopracować tę historię i wyciąć to, co zbędne. Jednak mimo irytującej Griseldy jak i przydługiej treści uważam, że powieść jest naprawdę dobra. Czytałam z zapartym tchem i mimo tego, że jest przepełniona bólem i cierpieniem liczyłam na pozytywne zakończenie spraw. Czy się przeliczyłam? Kto czytał, ten wie, kto nie - zachęcam do lektury! 






"Dla ciebie poszedłbym na koniec świata... byś poczuła moją miłość."
 
 
 
 
 
 


Moja ocena: 4+/6
 
 
 
 
Znajdziesz mnie również na instagramie :)
 
 
 
 
 

Komentarze

  1. Mimo minusów zainteresowałaś mnie tą książką. Piękne zdjęcia ♥
    ~Pola z www.czytamytu.blogspot.com Zapraszam sedecznie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz