84. "Dożywocie" Marta Kisiel





TYTUŁ: "Dożywocie"
CYKL: "Dożywocie" tom I
AUTOR: Marta Kisiel
DATA PREMIERY: 11.10.2017
LICZBA STRON: 416
  WYDAWNICTWO: Uroboros
 
 
 
"-Co pan mi tu wygaduje? - Konrad zaczynał tracić cierpliwość. Wyszarpnął komórkę z kieszeni spodni. - Skoro nie ma instalacji, to jak niby naładowałem telefon?
-Pewnie prądem, inaczej się chyba nie da, co nie? Ale widzę, że pan sobie nie podzwonisz z tego maleństwa. Licho! Chodź no tu, złap panu zasięg!
Z nożem do masła w dłoni Licho przytruchtało na werandę. Wzięło komórkę od Konrada, kichnęło i zaraz ją oddało. 
Zerknął na wyświetlacz. Pełny zasięg. (...)"
 
 
 
 
(Na wstępie zaznaczę, że organizuję #booktour z tą książką, więc jeśli moja opinia Was zaciekawi na tyle, że będziecie chcieli zapoznać się z twórczością autorki - dajcie znać. :))
 
 
 
Wyobraźcie sobie, taką sytuację. Siedzicie sobie w domku, pijecie kawkę i nagle... ni z tego, ni z owego otrzymujecie wiadomość - właśnie otrzymałeś spadek od dalekiego krewnego, którego imię i nazwisko kompletnie nic Ci nie mówi. Facet przepisał na Ciebie dom na odludziu wraz z "dożywotnikami", cokolwiek to znaczy. Dziwna sytuacja, ale wchodzisz w to, bo w zasadzie nic nie tracisz. Docierasz na miejsce,a tam... gotycki dom z wieżyczką! A wewnątrz... anioł mający alergię na pierze (czyt. na własne skrzydła) oraz na bałagan, widmo panicza Szczęsnego - poety romantycznego, gdzie depresja to jego drugie imię, utopce - te stworzonka znajdziesz chyba w każdej łazience, Krakers - potworek z nieskończoną ilością macek, który gotuje fenomenalnie... Zapewniam, nie wymieniłam wszystkich lokatorów Twojego nowego miejsca zamieszkania. 
 
Konrad Romańczuk (bo tak się nazywa słynny spadkobierca) jest pisarzem tworzącym swoje Dzieło Życia. Taki domek na odludziu wydaje się być dla niego miejscem idealnym. Cisza, spokój, tylko pisać. Zważywszy na lokatorów - nic bardziej mylnego :). Zapewniam, będzie ciekawie :).




Fragment "Dożywocia" miałam okazję przeczytać w zbiorze opowiadań Marty Kisiel "Pierwsze słowo". Co się stało? Zaiskrzyło od razu! Wystarczyło kilka zdań, a ja... płakałam ze śmiechu. Byłam pewna, że chcę poznać pełną wersję przygód mieszkańców Lichotki. Nie jestem w stanie Wam porównać tej książki do innych powieści. Myślę, że jeszcze nikt nie wymyślił czegoś podobnego. "Dożywocie" to genialny naturalny antydepresant, serio! Masz doła? Czytaj, śmiało! Nie masz? Też dobrze, bo i tak będziesz co jakiś czas wybuchać niekontrolowanym śmiechem. Bohaterowie są świetnie wykreowani, każdy z nich jest wyjątkowy, wyrazisty, dający się lubić. Sama historia jest naprawdę niezwykła, napisana pięknym, lekkim językiem. Spotkałam się ze stwierdzeniem, że Marta Kisiel jest mistrzynią słowa. Nie sposób jest się z tym nie zgodzić. Chylę czoła przed autorką. Za język, za oryginalność. Cykl "Dożywocie" to kawał naprawdę dobrej, niespotykanej fantastyki. "Siła niższa" (2 tom) oraz "Szaławiła" (tom 2,5 - którą to historię znajdziecie w egzemplarzu książki ze zdjęcia jako dodatek) już za mną. Z niecierpliwością czekam na tom trzeci, który ukaże się już w marcu! Także, no... Alleluja i do przodu! :)





"- Na akwarycznych bogów, niechże pan ciszej przeżuwa... Ja cierpię...
- Cierp, bratku, cierp za miliony - zarechotał. - Będziesz miał o czym wierszem pitolić przez następny miesiąc.
- Jam niewinien...
- Winien jak cholera. Urżnąłeś mi anioła, rozczochrańcu."




Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Uroboros.
 
 
 
 
Moja ocena: 5/6
 
 
 
 
 
 
Zapraszam również na mój Instagram:
 
 
 
 
Książka bierze udział w wyzwaniu czytelniczym #czytambopolskie
 

Komentarze

  1. Raczej podziękuję :) Ale recenzja super.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    Eli z https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam styl Kisiel, te książki są fenomenalne dla całej rodziny.
    Dzięki za recenzję :)

    Pozdrawiam!
    Ewa z www.mybooksandpoetry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz