95. [RECENZJA PRZEDPREMIEROWA] "Zniszczona" Monika Rępalska




TYTUŁ: "Zniszczona"
AUTOR: Monika Rępalska
TŁUMACZENIE: -
DATA PREMIERY: 19.03.2019
LICZBA STRON: 304
  WYDAWNICTWO: WasPos
 
 
 
"Czuję, jak nasze ciała idealnie do siebie pasują, kiedy ciepły oddech owiewa mi ucho, wpasowuję się w niego jeszcze bardziej i po chwili odpływam. Przez sen dociera do mnie, że po raz pierwszy w swoim marnym życiu czuję się bezpieczna. I w dodatku to wszystko odczuwam w ramionach mężczyzny. Kto by pomyślał, że jeden mężczyzna może mi to wszystko dać..."
 
 
 
 
 17-letnia Nat została sprzedana przez własną matkę do domu publicznego. Przez kilka lat musiała żyć w piekle, które zgotowała jej tak bliska osoba. Dziewczyna jest w stanie zrobić wszystko, przeżyć każde upokorzenie ze względu na swoją młodszą siostrzyczkę, Liz. Dlaczego? Pragnie zebrać wystarczającą sumę pieniędzy, by pewnego dnia obie mogły uciec z tego okropnego miejsca. 
Siostry znajdują schronienie w San Diego. Właśnie tam otrzymują wszystko, czego im potrzeba. Pracę, mieszkanie, przyjaźń, a nawet ... miłość. Nat była przekonana, że nieprędko się zakocha. Bo właściwie jak zaufać jakiemukolwiek mężczyźnie mając za sobą tak ciężką przeszłość? Czy gdy się zakocha, będzie potrafiła zbliżyć się w sposób fizyczny z miłością jej życia? Jak pokonać głęboko skrywane lęki? Gdy Nat poznaje Maksa, przystojnego policjanta, każda przeszkoda wydaje się być łatwiejsza do przeskoczenia. Niemożliwe staje się możliwe. I gdy już przyszłość Nat i Liz zmierza ku dobremu... przeszłość powraca ze zdwojoną siłą...



Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, ile musiała przeżyć główna bohaterka "Zniszczonej". Rudowłosa piękność poświęciła własne ciało i duszę, by móc zapewnić młodszej siostrze dzieciństwo z dala od miejsca, do którego zostały sprzedane dla kolejnej dawki narkotyków. Po brutalnym wstępie autorka serwuje czytelnikom piękną , wzruszającą jak i zabawną historię miłosną z dramatem w tle. Czytałam z zapartym tchem, przewracałam stronę za stroną, nie zdążyłam się obejrzeć, a historia Nat dobiegła końca. Ta książka tak bardzo wciąga! Bohaterowie są świetnie wykreowani, zarówno pierwszoplanowi jak i postaci poboczne. Sam Maks jest uroczy, jednak to Chad kupił mnie od pierwszego zdania :). Bije od niego takie ciepło! Zabawny, tryskający energią, taki pozytywnie zakręcony człowiek :). Zdecydowanie moja ulubiona postać w tej książce. Mała Liz wywoływała u mnie niekontrolowane wybuchy śmiechu. Ta niepozorna dziewczynka ma charakterek! Ale żebyście nie myśleli, że jest tak wesoło...Wzruszyłam się, kilkakrotnie. Momenty, gdy Nat opowiada o swojej przeszłości chwytają za serce. Autorka potrafi rozbawić czytelnika jak i sprawić, że łzy cisną się do oczu. Tak dobry debiut ("Zniszczona" to pierwsza książka Moniki wydana tylko pod jej nazwiskiem. "Płonący lód" został napisany w duecie :))! Jestem pod wrażeniem! Zatraciłam się w tej historii. Rozbudowałabym jedynie te dramatyczne i drastyczne momenty. Chciałabym poczuć jeszcze więcej dreszczyku na plecach :). Końcówka... zapiera dech w piersiach. Z ogromną przyjemnością sięgnę po kolejne pozycje wydane przez autorkę. 




"Czuję się dziwnie, zawsze wszystko robiłam sama, a teraz w takich drobnych czynnościach mam obok siebie ludzi, którzy spieszą mi z pomocą. Nie chcę na nikim polegać, ale to takie miłe uczucie, że nie jest się we wszystkim samej."
 
 
 
 
 
Za egzemplarz książki dziękuję Autorce - Monice Rępalskiej oraz Wydawnictwu WasPos.
Moja ocena: 4+/6
 
 
 
 
Znajdziesz mnie również na Instagramie:

Komentarze

  1. Trudna tematyka mnie zainteresowała :) Chętnie ją poczytam.
    Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz