96. "Z każdym oddechem" Nicholas Sparks





TYTUŁ: "Z każdym oddechem"
AUTOR: Nicholas Sparks
TŁUMACZENIE: Maria Olejniczak - Skarsgard
DATA PREMIERY: 17.10.2018
LICZBA STRON: 368
  WYDAWNICTWO: Albatros
 
 
 
"Poznaliśmy się w środę rano, a zakochałam się w nim w czwartek wieczorem."
 
 
 
 
Na jednej z plaż Karoliny Północnej znajduje się pewne magiczne miejsce zwane Bratnia Dusza. Miejsce, gdzie znajdziesz wyjątkową skrzynkę pocztową. To właśnie tam możesz usiąść na ławce, wziąć kartkę, długopis i... napisać list. Do utraconej miłości, do zmarłej matki, czy do własnego dziecka. Możesz opowiedzieć swoją historię, napisać cokolwiek zechcesz. Możesz też zajrzeć do owej skrzynki, wyjąć listy, przeczytać je wszystkie i odłożyć na miejsce. 


Pewnego wrześniowego popołudnia 1990 roku odwiedzają Bratnią Duszę Tru i Hope. Poznali się dzień wcześniej w dość interesujących okolicznościach :). Ona jest pielęgniarką, mieszkającą niedaleko Karoliny Północnej, a On jest przewodnikiem Safari w Zimbabwe. Co ich sprowadza w to miejsce? Hope przyjechała na ślub swojej przyjaciółki, sama jest w związku od sześciu lat, ale nie zanosi się nawet na zaręczyny, nad czym dziewczyna ubolewa. Tru zostawił w Zimbabwe syna, pokonał wiele kilometrów, by spotkać się z umierającym ojcem, którego nigdy nie miał okazji poznać. Oboje przyjechali w to miejsce jedynie na kilka dni. Czy życie tej dwójki zostanie wywrócone do góry nogami? Jedno jest pewne, Bratnia Dusza zostanie w ich pamięci na długie lata...



Książkę "Z każdym oddechem" miałam okazję przeczytać dzięki #booktour u Edytki @motheroftworeads, z czego bardzo się cieszę. Uwielbiam twórczość Nicholasa Sparksa i według mnie, nikt nie pisze tak pięknie o miłości jak on. Styl autora, język, jakim się posługuje w swoich powieściach tak mnie rozczula, że od pierwszych zdań chłonę każdą jedną jego książkę. Najchętniej, to co strona zaznaczałabym jakiś fragment, który spowodował u mnie szybsze bicie serca ;) No tak to działa, nic na to nie poradzę. I choć uważam, że "Z każdym oddechem" to jedna ze słabszych powieści autora to nie zmienia faktu, że i tak jestem zadowolona :). Bo w tym przypadku gorsza nie znaczy zła. Historia Hope i Tru chwyciła mnie za serce, uderzyła w moje czułe punkty. Cieszę się, że autor w tej powieści przedstawił tę dojrzałą miłość. Sparks w swoich powieściach zawsze porusza trudne tematy, lubi łamać serca czytelników ;) I w tym przypadku właśnie tak jest. "Z każdym oddechem" to książka wyjątkowa między innymi dlatego, że autor dodaje coś od siebie i na początku i na końcu tej historii. Polecam Wam tę książkę! A Tobie, Edytko dziękuję za możliwość udziału w book tourze!




"Pierwszy raz pozowała do portretu. Założyła nogę na nogę, a po chwili skrzyżowała nogi odwrotnie. Co z filiżanką? Zastanawiała się, czy ją odstawić, ale w końcu wypiła łyk kawy. Pochyliła się w przód i zaraz odchyliła do tyłu. Obróciła głowę w stronę sąsiedniego domu, potem w kierunku morza i znowu w stronę Tru. Nie czuła się dobrze w żadnej pozycji. Zauważyła tylko, że obserwuje ją spokojnie, w skupieniu. 
- Jak mogę nie zwracać na ciebie uwagi, skoro tak mi się przyglądasz? 
- Skąd mam wiedzieć? - Roześmiał się. - Nigdy nie byłem modelem.
- Wspaniała rada - parsknęła."
 
 
 
 
 
 
 
Moja ocena: 4/6
 
 
 
 
Znajdziesz mnie również na Instagramie:

Komentarze

  1. Jestem chyba jedną z nielicznych osób, które nie cierpią twórczości pana Sparksa :). Na pewno się nie skuszę na tę książkę...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz