103. "Druga połowa nadziei" Mechtild Borrmann





Tytuł:
"Druga połowa nadziei"
Autor:
Mechtild Borrmann
Tłumaczenie:
Magdalena Kaczmarek
Data premiery:
20.03.2019
Liczba stron:
294
Wydawnictwo:
NieZwykłe




"(...) to nadzieja mąciła mi rozum. Nadzieja na lepszą przyszłość.
Ale nadzieja - co zrozumiałam o wiele za późno - to obezwładniająca trucizna, która powoduje,
że zamieramy w bezruchu."



Walentyna Szczukina jest dojrzałą kobietą, która w swoim życiu przeżyła naprawdę wiele. Koszmar rozpoczął się wiosną 1986 roku za sprawą wybuchu elektrowni jądrowej w Czarnobylu, a skutki tego wydarzenia są dla niej odczuwalne do dnia dzisiejszego. Wydawałoby się, że wystarczy już cierpień dla jednej osoby. Niestety, Walentynie przyjdzie się zmierzyć z kolejną tragedią. Córka kobiety - Kateryna wyjeżdża do Niemiec spełniać swoje marzenia, jednak od kilku miesięcy nie daje znaku życia. Dziewczyna, wraz z innymi stypendystkami, zapadła się pod ziemię. Ukraiński milicjant - Leonid Kyjan prowadzi śledztwo (momentami na własną rękę), jest tak zdeterminowany, że zrobi wszystko, by znaleźć te dziewczyny, żywe.
Tymczasem w pewnej niemieckiej wiosce... Martin Lessmann ukrywa we własnym domu młodą dziewczynę wschodnioeuropejskiego pochodzenia. Przemarznięta, wystraszona, do tego w obcym kraju podcina sobie żyły. Lessmann po raz kolejny ratuje dziewczynie życie. Z dnia na dzień dowiaduje się więcej i więcej, aż odkrywa przerażające fakty.
W tym czasie Walentyna, w oczekiwaniu na powrót córki, spisuje historię swojego życia w nadziei, że niebawem Kateryna będzie mogła ją poznać...




Mam wrażenie, że "Drugą połowę nadziei" napisało samo życie. Ta historia jest tak bardzo prawdziwa, że czytelnik przeżywa tę pozycję ze zdwojoną siłą. Postać Walentyny przybliża nam wydarzenia przeciętnej rodziny, która przeżyła wybuch elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Muszę przyznać, że czytając tę książkę z niecierpliwością wyczekiwałam momentów, gdy to właśnie Walentyna opisuje historię swojego życia. Pisząc tę opinię mam sto myśli na minutę. Tak naprawdę nie potrafię odzwierciedlić słowami tego, co autorka miała nam do przekazania. Ta książka to, moim zdaniem, nie tylko zwyczajny kryminał. Zaliczyłabym ją również do literatury faktu, choć może trochę na wyrost. Sama nie wiem. Mechtild Borrmann w swojej twórczości porusza bardzo ważne tematy. Wybuch elektrowni jądrowej w Czarnobylu to jedno, natomiast otrzymacie o wiele, wiele więcej. Nie chcę Wam zdradzać zbyt wiele, odkryjcie tę historię sami. Jedno jest pewne, "Druga połowa nadziei" jest książką, którą warto przeczytać. Porusza do głębi, przybliża młodszym czytelnikom wydarzenia z 1986 roku, nie daje o sobie zapomnieć. Tak sobie myślę, że spokojnie mogłaby się znaleźć na liście lektur, chociażby w szkole średniej. Niesamowicie wartościowa pozycja. Polecam!



 "Nadziei nie da się nadać terminu. Ona cały czas dąży przed siebie."




Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Niezwykłe.




Moja ocena: 4+/6




Znajdziesz mnie również na Instagramie:
 






Komentarze