105. [RECENZJA PRZEDPREMIEROWA] "Wiele powodów, by wrócić" Augusta Docher




TYTUŁ: "Wiele powodów, by wrócić" (II tom)
AUTOR: Augusta Docher
TŁUMACZENIE: -
DATA PREMIERY: 17.04.2019
LICZBA STRON: 352
  WYDAWNICTWO: OMG books



" - Musisz wrócić do nich, czekają tam na ciebie.
- Czytasz w moich myślach?
- W twojej duszy i sercu. I jedno ci powiem, masz wiele powodów, by wrócić."
 
 
 
 
"Wiele powodów, by wrócić" to kontynuacja książki "Najlepszy powód, by żyć" autorstwa Augusty Docher. Wracamy do świata Dominiki i Marcela, młodej i zakochanej dwójki osób, której to przyjdzie się zmierzyć z kolejnym dramatem. Tym razem to On znajduje się w centrum tragedii. Marcel ulega wypadkowi samochodowemu, na skutek czego zapada w śpiączkę. Dominika każdego dnia czuwa przy łóżku chłopaka, większość wolnego czasu spędza w szpitalu. Ona jak i najbliżsi Marcela korzystają ze wszystkich możliwych metod, które mogą spowodować wybudzenie się ze śpiączki. W końcu nadchodzi dzień wyczekiwany przez wszystkich. Jednak nikt się nie spodziewa, że Marcel nie będzie pamiętał ostatnich dwóch lat życia. Domi jest dla niego zupełnie obcą osobą. Czy obustronna miłość między tą dwójką jest jeszcze możliwa?



Jest mi ogromnie ciężko podczas pisania tej opinii. "Najlepszy powód, by żyć" (I tom) wywołał we mnie tyle pozytywnych emocji. Byłam pozytywnie zaskoczona i nie mogłam się nadziwić, że wcześniej nie znałam tak dobrej, zabawnej, a zarazem emocjonalnej historii. Tak bardzo nie mogłam się doczekać drugiego tomu. W momencie, gdy książka do mnie dotarła, rzuciłam wszystko inne, by móc czym prędzej wrócić do świata Dominiki i Marcela. I co się stało? Mój zapał został bardzo szybko ostudzony. Przykro mi to stwierdzić, ale bardzo się rozczarowałam. Największym problemem był dla mnie język, który powodował, że miałam ochotę odłożyć tę książkę na bok. W istocie sytuacje, które "normalnie" wywołałyby u mnie potok łez, tutaj mnie nie dotknęły, a powinny. Marcel wyrażał się jak rozkapryszony nastolatek, jego sposób wysławiania się na pewno nie był typowy dla chłopaka po dwudziestym roku życia. Tak myślę. Na szczęście trochę za połową jest nieco lepiej. Język jest do zaakceptowania, więc w końcu mogłam dać się ponieść tej historii, jednak nie w stu procentach, bo i tu momentami pojawia się słownictwo, które psuło mi nerwy, a zarazem odbiór powieści. Sytuację ratuje motyw śpiączki, który został naprawdę pięknie przedstawiony. Wyczekiwałam tych rozdziałów, które powodowały, że szkliły mi się oczy. Urzekła mnie również postawa rodziny jak i najbliższych w tak trudnym dla nich czasie. Mimo ciężkich chwil nie poddawali się i robili naprawdę wszystko, by Marcel wrócił do świata żywych. Ależ mi przykro, że ten język tak bardzo mnie zraził. Być może "Wiele powodów..." dotrze do nieco młodszych czytelników, jednak czy tak będzie? Nie mam pojęcia. 
 
 
 
 
"(...) Czy nie rozumiesz, że w ludzkiej naturze leży chronienie tych, których kochamy, nawet kosztem innych, obcych? To normalne. Zwykły instynkt, któremu nie sposób się oprzeć."
 
 
 
 
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu OMG books.
 
 
 
 
Moja ocena: 3/6
 
 
 
 
Znajdziesz mnie również na Instagramie:


Komentarze

  1. Nie czytałam jeszcze 1 czesci, ale interesuje mnie ta seria :)
    Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz