117. "Łąki kwitnące purpurą" Edyta Świętek







TYTUŁ: "Łąki kwitnące purpurą"
CYKL: Spacer Aleją Róż
AUTOR: Edyta Świętek
TŁUMACZENIE: -
DATA PREMIERY: 23.05.2017
LICZBA STRON: 384
  WYDAWNICTWO: Replika




"Kocham kogoś, kto powiedział, że chce pić ze mną kawę każdego dnia. I chcę, abyś robił to do końca życia. Mojego lub twojego, w zależności od kaprysów losu."





Rok 1951. W dalszym ciągu trwa rozbudowa dzielnicy Krakowa - Nowej Huty, która jest zaludniona niemal po brzegi. Na ulicach można spotkać również obcokrajowców; Greków czy Cyganów. Bronek wraz z Julią i jej synkiem Karolkiem zadomowili się już w nowym miejscu. Oboje podjęli się pracy, mają dach nad głową. Wydawać by się mogło, że do osiągnięcia pełni szczęścia brakuje tak naprawdę niewiele. Niestety, żyją w czasach, które z wolnością słowa mają bardzo mało wspólnego, a i szczęście w miłości jest nieco wątpliwe. Do Nowej Huty zjeżdża się również pozostałe rodzeństwo Szymczaków; wraz z matką na wsi zostaje jedynie Dorota, bliźniaczka Bronka. Jak potoczą się losy tej rodziny? Czy los przestanie ich tak boleśnie doświadczać? Czy nadchodzą lepsze dni?



"Łąki kwitnące purpurą" to drugi tom sagi rodzinnej "Spacer Aleją Róż" autorstwa Edyty Świętek. Zostajemy wysłani w podróż do Nowej Huty, by przekonać się, w jakim kierunku zmierza sytuacja polityczna czy społeczna i jak zapatrują się na to mieszkańcy Krakowa. Autorka wplata do swoich powieści, w bardzo przyjemny sposób, historyczne wydarzenia, dzięki czemu mają niesamowitą wartość. Oczywiście losy Szymczaków są tu tematem przewodnim, niemniej jednak te wzmianki czynią tę sagę wyjątkową. Wydaje mi się, że momentami tych informacji było zbyt dużo "na raz", przez co czułam się tą wiedzą przytłoczona, niemniej jednak to były tylko dwa (?) fragmenty, dosłownie. A co u Szymczaków? Oj dzieje się, dzieje! I to dużo więcej niż w poprzednim tomie. Nieszczęścia gonią nieszczęścia. Na barki jednej rodziny spadło tyle bólu i cierpienia, że tylko nieliczni byliby w stanie to udźwignąć. Kilkakrotnie zastanawiałam się, czy szczęście się do nich uśmiechnie. Nie traciłam nadziei, bo Szymczakowie są naprawdę wspaniałymi ludźmi. Polubiłam i Krysię, która w pierwszym tomie działała na mnie jak płachta na byka. W końcu zaczęłam rozumieć jej pobudki, spojrzałam na kilka spraw jej oczami. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach mnie nie zawiedzie :). Płynęłam przez tę historię, miałam wrażenie, jakbym to ja wraz z bohaterami powieści stąpała po ulicach Nowej Huty. Gdy przeczytałam ostanie zdania "Łąk kwitnących purpurą" przecierałam oczy ze zdziwienia. Myślałam: "Ale jak to? Że jak? Nie... Naprawdę?" - oczywiście z pozytywnym wydźwiękiem :). Odłożyłam książkę na bok i... nie mam kolejnego tomu. Uwierzcie, że gdyby nie braki w mojej biblioteczce to czytałabym jeden tom za drugim! Jestem zachwycona tą serią! Dodam na koniec, że każdy jeden tom serii zawiera kilkustronicowe streszczenie poprzedniego, co jest naprawdę bardzo przydatne. Uważam, że takie odświeżenie wiedzy przed kolejnymi wydarzeniami jest niezbędne, szczególnie jeśli przerwy między tomami są dosyć długie. Bardzo polecam tę sagę, nie mogę się doczekać, kiedy poznam dalsze losy rodziny Szymczaków!





"(...) jacy my, ludzie, jesteśmy mali wobec potęgi przyrody. A gdyby tak nagle słońce na zawsze zgasło? Czym byłyby wówczas wszystkie nasze ziemskie sprawy, utarczki i problemy?"





Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Replika.









Moja ocena: 4+/6




 Znajdziesz mnie również na Instagramie:
 

Komentarze