168. [RECENZJA PRZEDPREMIEROWA PATRONACKA] "Dopóki nie zajdzie słońce" cz.II - Ewa Pirce




TYTUŁ: "Dopóki nie zajdzie słońce" cz.II
AUTOR: Ewa Pirce
TŁUMACZENIE: -
DATA PREMIERY: 20.11.2019
LICZBA STRON: 365
WYDAWNICTWO: NieZwykłe
 
 
 
 
"Nie patrz w przeszłość, nie wybiegaj w przyszłość, żyj teraźniejszością."
 
 
 
 
 
Właśnie nastał ten moment, gdy od jakichś dwudziestu minut patrzę na migający kursor, a w głowie mam totalną pustkę. Nie mam pojęcia, od czego zacząć swoją opinię odnośnie tej książki. Tak, wiem, najlepiej od początku, ale to nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać ;). Druga część powieści "Dopóki nie zajdzie słońce" to kontynuacja historii Sama, a także Jessiki, kobiety, która w pewnym stopniu pomogła mu przewartościować jego życie. Jak zapewne wiecie, główny bohater jest byłym agentem CIA sprawującym opiekę nad swoimi młodszymi siostrami. Ma za sobą naprawdę traumatyczną przeszłość, z którą nie do końca potrafi sobie poradzić. Światełkiem w tunelu jest Jess, charakterna dziewczyna o ciętym języku, nie dająca sobie w kaszę dmuchać. Wydawać by się mogło, że mamy przed sobą duet idealny, prawda? Jednak każdy z nas ma w życiu swoje priorytety, zasady, którymi się kieruje. Bo przecież są rzeczy ważne i ważniejsze; dla jednych wychodzi przed szereg miłość (ta partnerska), dla drugich - rodzina, dla jeszcze innych kariera. Samuel wydaje się być pewnym swojego wyboru... czy aby na pewno?



Zakończenie pierwszej części powieści wywołało wśród czytelników ogrom emocji. Nie chcę zdradzać zbyt wiele z fabuły, więc napiszę tylko tyle, że przeszłość Sama odezwała się z podwójną siłą. Właściwie ludzie, którzy, delikatnie mówiąc, nie darzą byłego agenta jakąkolwiek sympatią, łakną zemsty. A w jaki sposób jest najłatwiej kogoś zranić? Uderzyć w jego najczulszy punkt, a dla Sama to właśnie siostry są najważniejsze. Co mogę Wam powiedzieć? "Dopóki nie zajdzie słońce" to nie jest typowy romans. Miłość partnerska nie gra tu pierwszych skrzypiec. To powieść o poświęceniu. O przekładaniu nad własne szczęście dobro rodziny. Ewa Pirce potrafi mnie wzruszyć jak mało kto. Nie jestem w stanie wytłumaczyć tego, jak to się dzieje, ale zawsze uderzy w mój czuły punkt. Niekiedy wystarczy jedno zdanie, a momentalnie się rozklejam. Dlatego też nie byłabym sobą, gdyby ta kontynuacja nie rozbiła mnie emocjonalnie. Jeśli szukacie wyciskaczy łez, a znajdujecie się na takim etapie życia, że doskonale wiecie jak ono smakuje, to twórczość autorki będzie dla Was strzałem w dziesiątkę. Wydarzenia drugiej części "Dopóki nie zajdzie słońce" zostały przedstawione zarówno z perspektywy Sama jak i Jess. Jeśli w pierwszym tomie zabrakło Wam informacji odnośnie postaci Jessiki to Ewa Pirce zaspokoi Waszą ciekawość opisując chociażby kilka istotnych wydarzeń z przeszłości dziewczyny. W powieści pojawiają się również pewne "smaczki" wywołujące uśmiech na twarzy czytelników, którym są znane poprzednie książki autorki. Na pewno je wyłapiecie ;). Nie zabraknie tu również przyjaciół Jess i Sama - Evy i Aleksa. Także przygotujcie się również na niemałą dawkę humoru :). "Dopóki nie zajdzie słońce" to powieść o sile rodzeństwa, przyjaźni i miłości, o poświęceniu i podejmowaniu ważnych decyzji. Przygotujcie chusteczki higieniczne i zasiadajcie do lektury. Polecam! A na koniec niezwykle wartościowy fragment...





"Nie przeznaczenie stanowi o nas, nie los i nie przypadek. O tym, kim będziemy, jak potoczy się nasze życie i z kim je spędzimy, decydujemy sami. Każda porażka czy zwycięstwo jest następstwem dokonywanych przez nas wyborów.
Zawsze mamy czas na to, by coś zmienić.
Dopóki nie zajdzie słońce naszego życia, jesteśmy jego panami."




Dziękuję Autorce za możliwość objęcia tej powieści patronatem medialnym i życzę dalszych sukcesów!








Moja ocena: 5+/6




Znajdziesz mnie również na Instagramie:




Komentarze