173. "Szeptacz" Alex North





TYTUŁ: "Szeptacz"
AUTOR: Alex North
TŁUMACZENIE: Paweł Wolak
DATA PREMIERY: 16.10.2019
LICZBA STRON: 480
WYDAWNICTWO: Muza




"O panu Nocy.
O chłopcu mieszkającym w podłodze.
O motylach.
O małej dziewczynce ubranej w dziwną sukienkę.
I oczywiście o Szeptaczu."
 
 
 
 
 
Pisarz Tom Kennedy nie może się pogodzić z nagłą śmiercią żony. Nie radzi sobie również z synkiem, z którym ostatnimi czasy nie potrafi znaleźć wspólnego języka. Do tego ten dom... każdy metr kwadratowy budzi wspomnienia, a ból związany ze stratą powraca ze zdwojoną siłą. Podejmują więc decyzję, zmiana otoczenia będzie dla nich najlepszym rozwiązaniem. Przeprowadzają się do miasteczka Featherbank, miasteczka, po którym to dwadzieścia lat temu grasował seryjny morderca pięciorga chłopców... Niestety, po tak długim czasie dochodzi do porwania pewnego chłopca. Czyżby słynny Szeptacz, jak zostało przyjęte przez media, powrócił? A wreszcie, czy dzieciaki z Featherbank mogą czuć się bezpiecznie?
Niepokojący, wciągający, przerażający, klimatyczny, trzymający w napięciu... Tak opisują "Szeptacza" znani zagraniczni autorzy. Czy tak jest? Hmmm... nie do końca. To, że klimatyczny i budzący jakąś namiastkę niepokoju to tak, mogę się zgodzić. Klimat tej powieści jest, według mnie, porównywalny do "Kredziarza" C.J.Tudor (swoją drogą, uwielbiam tę książkę, choć podzieliła czytelników, i tak czuję, że z "Szeptaczem" właśnie będzie podobnie). Czy trzymający w napięciu? Przez większość powieści niekoniecznie. Powiedziałabym raczej, że towarzyszył mi totalny brak napięcia. Jest bardzo spokojnie, momentami nużąco. Gdyby nie ostatnie 100-150 stron to byłabym rozczarowana i to konkretnie. W końcu jednak akcja ruszyła z kopyta, a ja... przepadłam. Zachwytów z mojej strony nie byłoby końca, gdyby całość została utrzymana na takim poziomie jak ta 1/3 powieści. Czy "Szeptacza" można określić słowem "przerażający"? Myślę, że nie. Nie bałam się, ani trochę, ani ociupinkę. Co mi się najbardziej podobało? Motyw dziewczynki w niebieskiej sukience jak i wytłumaczenie jej obecności. I zakończenie, które jakoś tak... wywołało uśmiech na mojej twarzy. Długo zbierałam się do napisania opinii o tej książce, bo w dalszym ciągu mam co do niej mieszane uczucia. Jestem niesamowicie rozdarta i sama nie wiem, czy jestem bardziej na tak, czy może jednak na nie. Sama historia jednak ma coś w sobie i mimo tego, że mnie nie zachwyciła to niewątpliwie dam autorowi kolejną szansę, bo był potencjał... niestety nie do końca wykorzystany. Oczekiwałam, że będzie "creepy", nie było. A szkoda.
 
 
 
 
 
"Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę, szeptać zacznie ktoś wieczorem.
Jeśli na dwór wyjdziesz sam, złego pana spotkasz tam.
Jeśli okno uchylisz choć trochę, pukanie w szybę usłyszysz przed zmrokiem.
Jeśli jesteś sam i miewasz się źle, pan Szeptacz na pewno odwiedzi cię."
 
 
 
 
 
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Muza.
 
 
 
 
Moja ocena: 3+/6
 
 
 
 
Znajdziesz mnie również na Instagramie:
 
 
 
 
 
 
 

Komentarze