177. "Rzeka kłamstw" Edyta Świętek





TYTUŁ: "Rzeka kłamstw"
CYKL: Grzechy młodości (tom I)
AUTOR: Edyta Świętek
TŁUMACZENIE: -
DATA PREMIERY: 20.08.2019
LICZBA STRON: 432
WYDAWNICTWO: Replika
 
 
 
 
"On był jej słabością. Podobnie jak Antek dla Jagny Borynowej. Zakazany owoc - kuszący, słodki, a jednocześnie trujący szybciej niż jad żmii."
 
 
 
 
 
Bydgoszcz, lata siedemdziesiąte, a w rolach głównych rodzina Trzeciaków. Tymoteusz wraz z żoną Elą i dziećmi mieszkają w jednym z budynków na osiedlu Kapuściska. Kobieta wiedzie na pozór spokojne życie u boku męża, dla którego najważniejsza jest kariera i sukcesywne wspinanie się po jej szczeblach. Kazik natomiast jest szczęśliwym mężem Ewy, która to od dawna marzy o karierze wokalistki. Niestety, ciężko jest zostać zauważonym przy tak silnej konkurencji... Sam Kaziu jest namawiany do wstąpienia w szeregi Służby Bezpieczeństwa... Jego siostra, Agata, uczy w pobliskiej szkole języka polskiego, pełni również rolę wychowawcy. Weszła w dorosłość bardzo szybko; wyszła za mąż, założyła rodzinę... Nie potrafi się odnaleźć w roli żony. Zaistniała sytuacja ją przerasta. Nie tak wyobrażała sobie małżeństwo. Nie czuje się kochana, a chce... poczuć. Jest młoda, całe życie przed nią. Wreszcie najmłodszy z rodzeństwa - Eugeniusz. Chłopak, który ma niebywałą zdolność wpadania w tarapaty. Niejednokrotnie zostaje złapany przez SB, groźby słowne i cielesne to dla niego chleb powszedni. Walczy o lepsze jutro i wpada w sidła ... miłości.
 
 
 
"Rzeka kłamstw" jest pierwszym tomem nowej sagi rodzinnej autorstwa Edyty Świętek - Grzechy młodości. Poznajemy tu losy rodziny Trzeciak - Tymka, Kazika, Agaty oraz Gienka. Rodzeństwo, które zupełnie się od siebie różni... Jednych da się lubić, drugich... niekoniecznie. Nie będzie w tym nic odkrywczego gdy napiszę, że uwielbiam twórczość p. Edyty. Gdy doszły mnie słuchy o nowej sadze rodzinnej to moim zachwytom nie było końca. Spacer Aleją Róź to cykl, który darzę ogromną sympatią i czuję, że z tym będzie podobnie. Autorka na kartkach powieści tworzy taki klimat "swojskości". Bohaterowie zmagają się z problemami, które mogą dotyczyć każdego z nas, są wręcz namacalne. Dzięki temu już od pierwszych stron zżyłam się z bohaterami i nie miałam ochoty się z nimi rozstawać. Bo bohaterowie to przeciętna polska rodzina, po prostu. Klimat lat siedemdziesiątych został odzwierciedlony idealnie. Momentami uśmiechałam się podczas lektury. Ta żywność na kartki, mleko w szklanych butelkach, kawa i pomarańcze... Kurczę, to się po prostu czuje! Co prawda, nie żyłam w tamtych czasach, ale są mi znane z opowieści, więc... miło mi było do tego wrócić. Zdradzę Wam w sekrecie, że zawsze gdy przeczytam książkę p. Edyty opowiadam o fabule... mojemu tacie! A tu miałam co opowiadać, bo... jeden z bohaterów nosi imię taty, a drugi... nazwisko, a co za tym idzie też i moje :) To było niesamowite, naprawdę :) Także kibicuję panu Dereniowi, mimo że jest z niego niezłe ziółko ;) Oczywiście, jak to bywa w twórczości autorki, zakończenie zwala z nóg. Drugi tom potrzebny na wczoraj :). Jeśli lubicie powieści obyczajowe czy sagi rodzinne z historią naszego kraju w tle - Grzechy młodości to cykl dla Was. Polecam!
 
 
 
 
 
"Bywało, że ludzie ginęli ot tak sobie - bez wieści. Wychodzili z domów po to, by już nigdy nie wrócić. By pozostały po nich ubrania i rzeczy osobiste, nieskończone rozmowy i niezamknięte sprawy. Niedopity łyk mleka w obtłuczonym garnuszku."
 
 
 
 
 
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Replika.
 
 
 
 
 
Znajdziesz mnie również na Instagramie:
 

Komentarze