179. "Zatrutka" Ewa Przydryga






TYTUŁ: "Zatrutka"
AUTOR: Ewa Przydryga
TŁUMACZENIE: -
DATA PREMIERY: 20.09.2019
LICZBA STRON: 360
WYDAWNICTWO: Novae Res




"Czy nie każdy z nas składa się z wielu warstw, a partnerstwo to po prostu nic innego, jak mozolny proces budowania zaufania, docierania się, odkrywania wzajemnych blizn i wykoślawień, które w obawie przed odrzuceniem nasz partner stara się czasem skryć w bezpiecznym miejscu na końcu nici kłamstwa? I dopiero kiedy te kłamstwa wychodzą na światło dzienne, a nić zaczyna się przecierać, przychodzi czas na test, w którym to my musimy dokonać wyboru. I albo mówimy wtedy: "Nie, dziękuję" albo: "Razem damy radę. Tchórzostwem byłoby tak po prostu się poddać".
 
 
 
 
 
Piotr i Ania są młodym małżeństwem i zarazem świeżo upieczonymi rodzicami uroczej dziewczynki. Młoda mama po narodzinach córeczki staje się dla niej coraz bardziej obojętna, co może świadczyć o depresji poporodowej. Pewnego dnia kobieta wychodzi na spacer, z którego nie wraca, a na plaży zostają znalezione ubrania, w których opuściła mieszkanie. Ślady, które pozostawiła po sobie Ania sugerują jedno, prawda? Jednak Piotr nie przyjmuje tego do wiadomości i postanawia odszukać żonę na własną rękę. Z dnia na dzień odkrywa coraz więcej informacji na temat przeszłości Ani, o których nie miał najmniejszego pojęcia... I tu pojawia się pytanie: "Czy doskonale znasz osobę, z którą dzielisz życie"?
Patrząc na "Zatrutkę" co rzuca nam się od razu w oczy? Przepiękna, intrygująca a zarazem minimalistyczna szata graficzna. A kto nie lubi gdy okładka przyciąga wzrok? Książkę otrzymałam od autorki (za co dziękuję!) z dołączonymi do niej kartami postaci, które dopełniają wizualną otoczkę. Uwielbiam takie dodatki! Nie ukrywam, że podeszłam do tej powieści z ogromnym entuzjazmem, myślę, że głównie za sprawą pojawiających się w sieci pozytywnych opinii. Jakie są moje wrażenia z lektury? Hmm... Początkowo szło mi dosyć opornie mimo tego, że historia, którą serwuje nam autorka jest naprawdę ciekawa. Myślę, że to za sprawą zbyt dużej ilości opisów, momentami zbędnych, w moim odczuciu. Jednak im dalej w las, tym lepiej. Dużo lepiej. Biorąc pod uwagę fakt, że autorka debiutuje w gatunku literackim, jakim jest thriller psychologiczny to uważam, że poziom "Zatrutki" jest naprawdę dobry. To książka, w której bohaterowie są wyraziści, a akcja płynie spokojnym rytmem. Moim zdaniem jest troszkę za spokojnie. Sam wątek psychologiczny jest świetnie poprowadzony i zaskakujący. Dopełnieniem całości są listy Ani skierowane do jej nieżyjącej już matki. Poruszające, skradły moje serce. Czy polecam? Pewnie, sama z chęcią sięgnę po kolejne powieści autorki!
 
 
 
 
 
"Kiedy obok nie ma nikogo, komu na tobie zależy, kto swoją fizyczną powłoką potrząśnie, wyciągnie cię z tunelu toksycznych myśli na światło dzienne i podszepnie właściwe rozwiązanie, wtedy znowu to robisz. Podejmujesz kolejną siejącą zniszczenie decyzję. Podyktowaną strachem i samotnością."
 
 
 
 
 




Moja ocena: 4/6




Znajdziesz mnie również na Instagramie:
 

Komentarze